Czekaj…

Oleńka odc. 11/20

– Daj spokój, ale ja nie mogę … Nie mogę i już! … Nie, nie chcę! … Tak, wiem, rozumiem, ale naprawdę … Nie przyjdę … Ale, ale … No, masz ci los, rozłączył się – patrzyła  to na telefon na na Olę.

– Heniek?

– Powiedział, żebym nie marudziła, tylko przychodziła, drań jeden – Renata prychała jak wściekła kotka – no, nic nie rozumie … Nie mam siły zajmować się innymi zwierzakami. Ledwie ogarniam nasze.

– Idź, dobrze ci to zrobi.

– No nie, ty też?

– Dawno nie widziałam cię takiej wściekłej, wracasz do życia – roześmiała się.

– Nie dosyć, że przeciwko mnie, to jeszcze złośliwa, cholera jedna! – uśmiechała się poddając się – Może faktycznie, pójść? W końcu tyle zwierzaków potrzebuje opieki.

– To kiedy się wybierasz?

– Za godzinę.

– Muszę przyznać, że Heniek to potrafi zmobilizować.

– A ty co będziesz robić?

– Spać, najchętniej – uśmiechała się.

 

Ale Ola wcale nie była śpiąca. Odważnie otworzyła drzwi do pokoju rodziców. Na łóżku leżało kilka poskładanych pudeł. Obok na podłodze trzy zapakowane i zaklejone. Były w nich rzeczy, które chciała zachować. Miała już zaplanowany remont, więc zapakowała je. Wystawi je niedługo do kuchni. Wyjęła pościel z wielkich szuflad spod łóżka, wyniosła na balkon, by się wietrzyły. Narzutę i koce, włożyła do kolejnego pudła i zakleiła. Potem je odda do pralni, żeby były świeże. Patrzyła teraz na materac i próbowała sobie przypomnieć ile ma lat. Zadzwonił telefon:

– Dzień Dobry, Olu, to ja, Kazimiera.

– Cześć ciociu, super, że dzwonisz. To niesamowite, że właśnie w tym momencie. Próbuje sobie przypomnieć, kiedy rodzice kupowali materac na łóżko, nie wiesz może?

– Dziecko, skąd ja mam wiedzieć! A co z tym materacem?

– Chcę zrobić remont w pokoju – ściszyła głos, jakby chciała, żeby rodzice jej nie usłyszeli – zastanawiam się czy go wymienić.

– Remont w pokoju Karoliny i Janka?

– Tak. A to nie dobrze?

– To świetnie kochanie, nareszcie! Co chcesz w nim zrobić?

– A … nie myślałam jeszcze.

– Nie myślałaś? Remont robi się w jakimś celu.

– Tak właśnie, chciałam odświeżyć ściany.

– Olu, remont robi się po to, by pokój był użyteczny. Odmalujesz ściany i znów go zamkniesz?

– Nie, odmaluję ściany i … i …

– I co?

– Kurcze, myślisz, żeby coś tu zrobić, w sensie, żeby tu była też moja przestrzeń.

– Ola, przede wszystkim twoja przestrzeń. Przecież to twoje mieszkanie!

– Moje mieszkanie … – zamyśliła się.

– Muszę pomyśleć – zreflektowała się – a co u ciebie, ciociu?

– A jakoś daję radę. Przyspieszyli mi termin operacji.

– To chyba dobrze? – nie była pewna.

– Miałam nadzieję, że będzie cieplej, to jakoś sama bym sobie dała radę.

– Chodzi ci o palenie w piecu?

– Tak.

– Coś pomyślimy, nie martw się. Pomieszkasz u mnie, chcesz?

– W ogóle nie myślałam o takim rozwiązaniu.

– To pomyśl, możesz tu być dopóki nie wyzdrowiejesz – Oli coraz bardziej podobał się ten pomysł.

– Dziękuję ci, nie spodziewałam się …

-Daj spokój – zaśmiała się – chętnie odwdzięczę się za jabłka.

– Dobrze, zastanowię się.

– A ja zadzwonię za tydzień, to mam nadzieję, że będziesz już wiedziała.

– Na pewno więcej. Będę jeszcze po wizycie u lekarza.

– To świetnie, to do usłyszenia.

– Ola, Ola, poczekaj!

– Tak?

– Cieszę się, że planujesz remont – uśmiechnęła się w głosie.

Patrzyła teraz na pokój, w którym stała i zastanawiała się nad słowami cioci. Właśnie pojawiał się pomysł w jej głowie, gdy usłyszała chrobotanie w zamku. Podeszła do drzwi wejściowych i otworzyła je. Renata wpadła jak huragan. I znieruchomiała przy otwartych drzwiach do pokoju.

– Co tu się dzieje? – weszła ostrożnie do świątyni Oli, która, jak jej się zdawało przestała właśnie nią być. Na parapecie nie stały figurki mamy, roślina, gdzieś zniknęła, świeczniki tak samo. Otworzyła szafę, nie było ubrań. Pościeli także nie było. Zobaczyła za to goły materac i poustawiane pudła. Spojrzała na Olę i uśmiechnęła się do niej – szykujesz się do remontu?

– Tak myślę.

– Co tu będzie?

– Nie myślałam o tym wcześniej, ale może moja sypialnia? Co ty na to?

– No super, pewnie, sypialnia! Super pomysł!

– Tylko chciałabym, żeby ktoś to pomalował.

– I coś z tymi meblami trzeba zrobić.

– A co z nimi nie tak?

– Stare trochę – powiedziała ostrożnie.

– Są stare, bo są stare, co od nich chcesz?

– No wiesz, mogłabyś kupić jakieś nowsze.

– Nie ma mowy, to są cudowne meble.

– Ola, one pamiętają dinozaury – uśmiechnęła się.

– To świetnie. Lubię dinozaury – obruszyła się. Nie ma mowy, żeby wyrzuciła te cudowne meble.

– No dobra, nie namawiam. A to malowanie?

– Właśnie, malowanie? Nie masz kogoś?

– Mam, fajnego malarza, młody, przystojny, brunet, taki do schrupania … – rozmarzyła się.

– A ściany pomaluje?  – Ola zaśmiała się.

– No tak, pewnie. Widziałam, ma chłopak rękę, to znaczy wałek … Ach, jaki on ma wałek!

– Reńka, uspokój się – płakały ze śmiechu – pytam czy dobrze maluje?

– Malował u Heńka, możesz zobaczyć.

– Mam iść do Heńka do domu?

– Do jakiego domu? Przychodnie malował.

– Przecież tam byłam. Chyba było oki.

– No było, było. I jest. I Staszek …

– Tak wiem, ma duży wałek – znów śmiech – mów lepiej co tam zmalowałaś u tego swojego Heńka.

– Wiesz, że on jest bezczelny. Kazał mi myć klatki i podłogi, bo nie ma kto tego zrobić. Wyobrażasz sobie?

– A co miał ci proponować operację?

– No nie, jasne, że nie. Ale zwykle szłam, żeby zająć się zwierzakami, szczególnie tymi bezdomnymi, głównie szukałam im domu. A i wiesz, jeszcze co ten drań powiedział, jak się zbuntowałam?

– Już to słyszę – zachichotała.

– Uważaj, cytuję: „Nie marudź, dobrze ci to zrobi!”. No czujesz?

– Czuję, szczególnie ten smrodek, jak nikt tam nie sprzątał.

– Nie było tak źle.

– I widzę, że pomogło?

– No, pomogło …  – uśmiechnęła się. Oli zdawało się, że przyjaciółka się lekko rozmarzyła.

 

Nota prawna : Informuję, iż jestem autorką wszystkich tekstów zawartych na  stronie internetowej www.ewaczernik.pl. Informuję również, że potwierdzenie mojego autorstwa zostało zabezpieczone prawnie. Proszę zatem, abyś przestrzegał praw, jakie mi przysługują. Jako autorka nie zezwalam na jakiekolwiek wykorzystywanie całości lub fragmentów tekstów zawartych na niniejszej stronie internetowej bez mojej zgody lub w sposób naruszający moje prawa chronione prawem autorskim. W szczególności nie zezwalam na kopiowanie, wydawanie, utrwalanie, zwielokrotnianie, jakikolwiek obrót, publikowanie w internecie i publiczne odtwarzanie treści zawartych na stronie internetowej. Jeśli chcesz wykorzystać mój utwór – skontaktuj się ze mną.

Możliwość komentowania została wyłączona.