Czekaj…

Co to jest hiperestezja?

Przeczulica albo nadwrażliwość zmysłowa. Christel Petitcollin w swojej książce „Jak mniej myśleć” pisze, że hiperestezje to „zjawisko posiadania pięciu nadzwyczaj wyostrzonych zmysłów” oraz, że „to (…) stan przytomności, czujności a nawet nieustannego pogotowia”. To ujęcie zdecydowanie najbardziej mi się podoba – człowiek mający hiperestezję jest normalny, niezaburzony czy przeczulony.

            Hiperestezje pozwalają w bardzo unikalny sposób postrzegać świat. Widzieć, słyszeć, czuć znacznie więcej. Tylko osoba z hiperestezją czuciową dozna niesamowitej, przenikającej całe ciało przyjemności, gdy poczuje płatki śniegu opadające wolno na twarz. Zauważy wieczór, światła latarni rozbłyskujące w gwiazdę, ciemne drzewa powoli pokrywające się płatkami śniegu i psa biegnącego z patykiem do swojego pana. Zauważy jeszcze mnóstwo szczegółów, które spotęgują doznanie przyjemności lub je gwałtownie zmniejszą, np. klakson samochodu czy ostre światło latarki, która przypadkiem włączy się w telefonie przechodnia. Być może kiedy dłużej postoi zacznie odczuwać chłód, szybko stanie się on dotkliwy, poczuje dyskomfort i uzna, że czas iść do samochodu. Po drodze spotka sąsiada, a ten będzie chciał  chwilę porozmawiać, ale ona już coraz bardziej czuje zimno. On chce jej jeszcze coś powiedzieć, a ona ucina tę rozmowę, by jak najszybciej wskoczyć do samochodu i włączyć ogrzewanie. Kiedy złapie już komfort termiczny i się uspokoi, pomyśli, że była bardzo niemiła i może będzie to jeszcze przeżywać. Tymczasem sąsiad nic nie zauważając pobiegnie do domu, bo znów jest w niedoczasie.

Mamy pięć rodzajów hiperestezji, wszystkie związane ze zmysłami:

  • Wzrokowa – bardzo „precyzyjne widzenie, w którym detal jest postrzegany wcześniej niż całość”. Dlatego właśnie hiperestytcy zachwycają się piękną rośliną czy przedmiotem, a dopiero później dostrzegają całość pomieszczenia.  Jedna z wysoko wrażliwych klientek w gabinecie zwróciła mi uwagę, że pokój ją przestymulowuje, ponieważ jest w nim zbyt wiele kolorowych elementów. Byłam jej wdzięczna, bo też tak czułam, ale myślałam, że to znów tylko moje wrażenie. Natychmiast kupiłam kosze wiklinowe i ukryłam kolorowe przedmioty.
  • Słuchowa – to słyszenie wielu dźwięków naraz i słyszenie ich bardziej. Myślę, że hiperestetyk słuchowy bardziej niż inni zwraca uwagę na dźwięki. Człowiek nie mający zaburzonego słuchu usłyszy z odległości dwóch metrów, jak jego kot wylizuje futro, ale nie zwróci na to uwagi. Hiperestetyk na pewno dostrzeże ten bodziec. Wiele bodźców powoduje przemęczenie układu nerwowego. W przypadku dźwięków określone hałasy, ich natężenie, wibracja może powodować fizyczny ból (np. płacz małego dziecka – bardzo wysoki, głośny i wibrujący). Wtedy osoba pragnie jak najszybciej odsunąć się od bodźca – wychodzi nagle z pomieszczenia, zatyka uszy, wkłada głowę pod koc. Te zachowania mogą wydawać się irracjonalne dla innych, dla hiperestetyka nie.
  • Ruchowa – jaką wilgotność ma powietrze? Czy jest mi wystarczająco ciepło czy już czuję chłód w nadgarstkach i trzeba założyć bluzkę z długim rękawem? Czy materiał w Twojej sukience trzeszczy? Czy myślisz o takich rzeczach? Pewnie nie. Hiperestetyk nie myśli o tym, on to po prostu czuje. Moja klientka powiedziała w czasie sesji: „Wiem, że jestem królewną na ziarnku grochu – końcówka od suwaka w poszwie jest zbyt zimna, płaski guzik jest zbyt wypukły i uciska mnie przez cienką warstwę poduszki, zakładka na frotowym prześcieradle nie pozwala zasnąć. Ale kiedy usiadłam na krześle w sklepie i dotknęłam materiału, wiedziałam, że je chcę i dziś mogę zachwycać się codziennie ich miękkością. Futro kotów jest zawsze przyjemne, a ciepło pościelowego wypranego na 90 stopni cudowne”. Opowiedziała mi też, że zdarzyło jej się podczas prania przytulić się do cieplutkiej pralki i cieszyć się tą przyjemnością.
  • Węchowa – bardzo długo miałam zablokowany węch. Jakoś zapachy nie miały dla mnie znaczenia. Zawsze dziwiło mnie, że ludzie tak się zachwycają, np. zapachem ziemi czy rżyska po deszczu, gdy zaświeci słońce. Aż pewnego dnia to poczułam. Stałam oniemiała. Węszyłam, a moje nozdrza pewnie pracowały jak miechy. Wyobrażam sobie,że osoba z hiperestezją z taką intensywnością może czuć zapachy. Pamiętam, opowieść pewnej kobiety o tym, jakim koszmarem dla niej jest robienie zakupów w galeriach: „Wszyscy używają jakiś perfum, w toaletach odświeżacze powietrza mieszają się z potem i moczem, w sklepach sztuczne zapachy rozpylane przez dozowniki, nie wspominając już o kawiarniach, restauracjach czy małych piekarenkach.” Jak najbardziej to może być trudne.
  • Smakowe – kilka lat temu z powodów zdrowotnych byłam przez trzy lata na bardzo restrykcyjnej diecie. Nie wolno mi było jeść tak wielu pokarmów, że łatwiej by było wyliczyć to co mogłam zjeść. I przyszedł moment, gdy mogłam powoli, bardzo powoli wracać do normalnego odżywiania. Zaczęłam od owoców, bo tych najbardziej mi brakowało. Pamiętam, kiedy zjadłam mandarynkę poczułam, że nigdy nie jadłam czegoś tak pysznego (przed wprowadzeniem diety mandarynki jadłam bardzo często).  Z tego ogromnego szczęścia i z niewypowiedzianej przyjemności (niemożności nazwania tych odczuć słowami) popłakałam się. Wtedy zrozumiałam, jakie znaczenie ma smak. Osoby z hiperestezją smakową potrafią jedząc daną potrawę wymienić jej składniki lub podać rocznik wina. Równie mocno odczuwają smaki, które im nie pasują. Przypuszczam, że również potrafią poczuć smak zapachu.

To cudowne stać się solówką Santany na koncercie albo klangorem żurawia czy ciastem drożdżowym babci lub różą wąchaną na miejskiej rabacie. A co gdy hiperestetyk usłyszy młot pneumatyczny za oknem, widzi codziennie brudne ściany w pracy albo poczuje, że bielizna go jakoś mocniej uwiera? Czy staje się tym? Nie, oczywiście, że nie. Ucieka od tego. Składa wypowiedzenie z pracy, wycisza w mieszkaniach ściany, sufity, podłogi, wymienia okna na trzyszybowe, no i oczywiście, co chwila kupuje nową bieliznę, bo ta nieuciskająca zrobiła się za luźna, ewentualnie uczy się nie zwracać na to uwagi.

I tak, jasne, słyszy gdzieś z tyłu: wariatka, świr, jakiś dziwny. Spotyka się z niezrozumieniem bliskich i dalszych osób, czasem też cierpi, bo doświadcza jawnej wrogości. Jednak dokładnie wie (o czym zapomina w trudnych chwilach), że w jego domu ludzie czują się dobrze, mówią „jak tu spokojnie, cicho, dawno tak nie odpoczęłam”, jego zwierzęta są nadzwyczaj zadbane i często żyją dłużej niż można byłoby się spodziewać, ludzie przebywający z nim mogą poczuć się wreszcie zrozumianymi, bo doświadczając tak wielu bodźców, przetwarzając je często wyciąga ciekawe wnioski i dzieli się nimi. Hiperestezje tworzą ludzi niepowtarzalnymi.

Ale też potrafią stać się zmorą. Nie bez powodu ludzie z hiperestezjami ukrywają je, nie mówią o nich, nie chwalą się nimi. Gdzieś głęboko czują, że ktoś kto chciałby im dokuczyć mógłby łatwo wykorzystać je przeciwko im. I tego się boją. Nieraz cierpią w skrytości swoich domów, nic nie mówiąc byle się nie wydało. Czy tędy wiedzie ta droga? Sama nie wiem. Odpowiedź na to pytanie zostawiam Wam.

Bliscy hiperestetyka też nieraz się denerwują. „Niby dlaczego mam nosić słuchawki, gdy oglądam telewizję? Bo co? Bo moja żona nie zaśnie bez idealnej ciszy?”. „Mój partner wraca z pracy i idzie na spacer, bo musi odpocząć. A ja marzę, żeby przejął dzieciaki. Robi to, ale pół godziny później, a ja już nie mogę wytrzymać”. Inny przykład – ona uwielbia pachnące ubrania (co wiąże się z użyciem płynu do płukania tkanin z silnym zapachem) a on ma hiperestezję węchową i dla niego to nie jest już zapach.

Myślę sobie, że w byciu w relacji z hiperestetykiem ważne jest to, kim on dla nas jest. Jeśli jest ważny, kochamy go, lubimy, gdy jest dla nas z jakiś powodów użyteczny (np. w firmie) uszanujemy jego potrzeby. I wiele tym zyskamy – spokojnego, ciepłego i szczęśliwego człowieka, który jest efektywny, pomocny i wspierający.

      Hiperestezje pokazują świat ciekawszym, piękniejszym, trudniejszym, bardziej zaskakującym, czasem tragiczniejszym. Nie są złe ani dobre, po prostu są. To co mogą zrobić hiperestetycy to ograniczać ilość napływających bodźców, bardzo dokładnie rozpoznać swoje potrzeby i je realizować. Ludzie otaczający hiperestetyka dobrze jak się dostosują na tyle, na ile to dla nich możliwe, wtedy łatwiej będzie się żyło wszystkim.

Cytaty pochodzą z książki Christel Petitcollin „Jak mniej myśleć”.

Nota prawna : Informuję, iż jestem autorką wszystkich tekstów zawartych na  stronie internetowej www.ewaczernik.pl. Informuję również, że potwierdzenie mojego autorstwa zostało zabezpieczone prawnie. Proszę zatem, abyś przestrzegał praw, jakie mi przysługują. Jako autorka nie zezwalam na jakiekolwiek wykorzystywanie całości lub fragmentów tekstów zawartych na niniejszej stronie internetowej bez mojej zgody lub w sposób naruszający moje prawa chronione prawem autorskim. W szczególności nie zezwalam na kopiowanie, wydawanie, utrwalanie, zwielokrotnianie, jakikolwiek obrót, publikowanie w internecie i publiczne odtwarzanie treści zawartych na stronie internetowej. Jeśli chcesz wykorzystać mój utwór – skontaktuj się ze mną.